Bo wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, ale dzisiaj to dar losu.. A dzisiaj piszę kolejny artykuł do miesięcznika ZDROWIE BEZ LEKÓW, tym razem o jesieni, już na jesień, ale o jesieni naszego Hej, no to ruszamy z pierwszym rozdziałem! :> Violetta Wakacje dobiegły końca i pora rozpocząć nowy rok nauki w Studiu, coraz bardziej doskonaląc swe zdolności muzyczne. To nasz ostatni rok i chcę, by wyszedł idealny, żeby nic go nie popsuło. Wydarzenia z ubiegłych miesięcy nie były takie jakie sobie wymarzyłam. Rozpoczynając od problemów finansowych ojca, a kończąc na moich nierozwiązanych sprawach sercowych. Dzisiejszy dzień ma rozpocząć mój "idealny rok" i wiem, że będzie wyjątkowy. Tata zgodził się, bym zorganizowała przyjęcie powitalne dla najbliższych znajomych. Czasami, aż nie dowierzam, że tak bardzo się zmienił... Myślę, że częściowo przyczyniła się do tego Angie jak i Esmeralda, która okropnie postąpiła współpracując z Jade i Matias'em, ale definitywnie wszystko się wyjaśniło i tato jest z nią bardzo szczęśliwy, w końcu znalazł na swej drodze kogoś dzięki komu ponownie się śmieje, a jego życie nabrało kolorów. Teraz staramy się tworzyć prawdziwą rodzinę, budować między sobą więź. Mam nawet siostrę-Ambar, trochę psotna, ale... I tak ją pokochałam, myślę, że w końcu odnajdziemy wspólny język i będę dla niej przykładem na przyszłość. ** Nie tylko tata się zmienił, ja również. Nie jestem już tą samą Violettą, która przyleciała tu 2 lata temu, nie znając nic ani nikogo, zupełnie nieśmiała, nieświadoma tak wielu spraw i rzeczy. Dziś jestem pewną siebie dziewczyną spełniającą swe marzenia z cudownymi przyjaciółmi i... Chłopakiem. Tak, ja i Leon w końcu jesteśmy razem i chyba nic nie zdoła nas już rozdzielić, Diego odstąpił i życzy nam szczęścia. Strasznie się cieszę, że wszelkie problemy już za mną i nareszcie mogę prowadzić życie niczym z bajki, mojej bajki, którą od dziś sama poprowadzę. ** -Violetta!- Głos taty rozległ się po całym domu, zbiegłam po schodach, by dowiedzieć się o co chodzi. Stół w jadalni był zapełniony rozmaitymi potrawami przyrządzonymi przez Olgę, firanki lekko rozwiewał letni jeszcze wiatr, a przez okna wpadały promienie słoneczne. Uśmiechnęłam się w duchu. -Violetta...-Ktoś szturchnął mnie lekko, wybudzając tym samym z zamyśleń. -Hmm? Tato... Chyba nie chcesz powiedzieć, że to wszystko jedzenie jest dla nas i... -Nie, nie córciu Zaśmiał się trochę Dziś przyjeżdża Angie... Z ważnym gościem, którego jeszcze nie znasz, ale na razie nie pytaj o szczegóły. Więc pomyślałem, że moglibyśmy zjeść rodzinny obiad... No wiesz, ty, ja, Esmeralda, Ambar, Olga, Ramallo i właśnie ona. To chyba dobry pomysł prawda? Co o tym sądzisz?-Skrzyżował ręce na piersi jak zwykle to robił, czekając na moją aprobatę. -Ooo tato...- Mocno go Oczywiście, że to dobry pomysł, rzekłabym, że... *Ding dong* Spojrzeliśmy oboje po sobie, pchnęłam go lekko do przodu, by otworzył drzwi, ale uparł się bym zrobiła to razem z nim, bo "tak wypada". Pokręciłam zabawnie głową, tata czasami sprawiał wrażenie bardzo nieśmiałego i niepewnego swoich poczynań. -Nie zamierzasz otworzyć?- Spytałam, kiedy staliśmy tuż przed drzwiami. Odczułam coś dziwnego, wydawał się być nieco zdenerwowany. Jego klatka piersiowa unosiła się do góry i opadała za każdym wziętym głębokim oddechem. -Tato? -Oo tak, już...- W końcu odważył się pociągnąć za klamkę, drzwi lekko zaskrzypiały. -Angie!- Już chciałam rzucić się jej na szyję, ale coś mnie zatrzymało. A raczej ktoś. Obok mojej ciotki stała dziewczyna mniej więcej w moim wieku, o ciemnych długich włosach z promiennym uśmiechem, choć wydawała się być zażenowana zaistniałą sytuacją. Spojrzałam na tatę, na Angie, potem znów na tatę... -Wejdźcie, proszę. Nie rozumiałam kim była i co robiła z Angie ta dziewczyna, trochę nawet do niej podobna, miałam nadzieję, że za chwilę wszystko zostanie mi wyjaśnione a ja nie omdleję z "wrażenia". -Violetta, to jest...- Zaczął ojciec trochę niepewnie, spoglądając ukradkiem na swoją To jest Annabeth. Annabeth to jest-Violetta. Poznajcie się. Uśmiechnęłam się sztucznie, podając jej dłoń. -O hej, bardzo mi Przytaknęłam z grzeczności. Po chwili ciszy odważyłam się w końcu zadać nurtujące w mojej głowie A kim jest.. Annabeth? -Może usiądziemy i wszystko Ci wyjaśnimy, co Violu?- Zaproponowała Angie. -A więc Annabeth... To córka Wymamrotał szybko ojciec, a mi oczy mało co nie wyszły na wierzch. Angie ma córkę?! I to w moim wieku?! Dlaczego nic nie mówiła... Dlaczego? Czuć było napiętą atmosferę wokół nas wszystkich. Nie rozumiałam nic. Jak to wszystko było możliwe? -Viola...- Tato usiadł obok mnie i pogładził mnie ręką po Bo widzisz... Angie była kiedyś zamężna. Nie trwało to długo, rozstali się w niezbyt miłych okolicznościach. Dotąd Annabeth mieszkała z ojcem, bo sąd niesłusznie wydał prawa rodzicielskie, ale widzisz... W tym roku odzyskała je twoja ciocia i... Masz kuzynkę. Nie cieszysz się? I proszę... To znaczy... Prosimy, nie bądź zła, dobrze? Wszystko będzie jak dawniej, obiecujemy Ci to. -Nie, nie... Nie jestem zła, tylko to dla mnie trochę... Trochę opadający mi na oczy kosmyk włosów za wszystko dobrze, zaprzyjaźnimy się prawda?- Rzuciłam w stronę swojej kuzynki przyjazne spojrzenie, na co ona odpowiedziała szerokim To może... Zaczniemy od zaraz? Dziś przychodzą do mnie moi przyjaciele, zapoznam Cię z nimi, co Ty na to? -Jasne, brzmi świetnie. -W takim razie chodźmy na górę się przebrać. ** A więc mam kuzynkę. Absurdalne, prawda? Mój "idealny rok" nieźle się rozpoczął. -Słyszałam, że... Że bardzo ładnie Rzekła Annabeth, siadając niepewnie na moim łóżku. -Ooch... Tak tak, ale nie przesadzajmy... A ty? Też śpiewasz? Powinnaś mieć to w genach. Spojrzała na mnie trochę ze zdziwieniem. -Ja.. Tak, owszem, lubię śpiewać, ale... Nigdy się nie uczyłam, nigdy się nie rozwijałam, mój ojciec nie lubił tego, więc... -Rozumiem Cię doskonale, nawet nie wiesz jak bardzo. Mój tato też nie lubił, kiedy śpiewałam, ze względu na przeszłość mojej mamy... Nie zdążyłyśmy powiedzieć nic więcej, bo rozległ się kolejny dzwonek do drzwi. -To pewnie moi przyjaciele, na pewno Cię polubią. Hej... Rozluźnij się trochę, wszystko jest w porządku, tak?- Posłałam jej ciepły uśmiech. Odwzajemniła. ** -Aaaa! Violetta! Tak bardzo tęskniliśmy!- Do pokoju po kolei wlecieli Francesca, Camilla, Natalia, Ludmiła, Maxi, Andreas, Marco, Broadway, Diego, a na końcu... Leon. Motylki w moim brzuchu zwariowały, gdy go zobaczyłam. Zawsze tak na mnie działał. -Ooo, ja też za wami tęskniłam!- Przytuliłam się z każdym z osobna, na końcu podchodząc do tego jedynego. Leon uśmiechnął się szeroko, ukazując przy tym szereg swoich śnieżnobiałych zębów. Podeszłam powoli do niego, zgrywając nieśmiałą, ale szybko mi to przeszło i rzuciłam mu się w ramiona. -Aww, nasze kochane Odwróciłam się, a wszyscy moi znajomi szczerzyli się do nas, ukazując, że także cieszą się naszym szczęściem. Przez to wszystko zupełnie zapomniałam o Annabeth, której najwidoczniej oni sami nie zauważyli. -Emm.. Tak, więc słuchajcie... Chcę Wam kogoś Skierowałam ich w stronę łóżka, na którym siedziała owa To Annabeth, moja kuzynka, córka A Annabeth to jest... Francesca, Camilla, Ludmiła, Maxi, Natalia, Andreas, Broadway, Diego, Marco i... Wskazałam jej każdego po koeli. Machnęła do nich ręką, tym samym się witając. Moim zdaniem całkiem ciepło ją przyjęli, nie zadawając żadnych zbędnych pytań. Cieszyło mnie to niezmiernie. -To co, grupowa powitalna piosenka?- Spytała po chwili Fran. Pomysł mi się podobał, lubiłam śpiewać z przyjaciółmi, ale tym razem postanowiłam nieco zmienić plan. -Annabeth, może nam coś zaśpiewasz? Chętnie Cię usłyszymy. Widać było, że nie było głosów na "nie", więc w sumie... Nie miała wyjścia. -Ja? Naprawdę? -Mhm!- Dodałam jej otuchy samym spojrzeniem. -No dobrze... Chyba mogę spróbować... Sięgnęłam więc po mp4 i puściłam jej melodię do naszej piosenki, którą z pewnością znała. ,,Valió la pena todo hasta aquí porque al menos te conocí Valió la pena lo que vivimos lo que soñamos lo que conseguimos Valió la pena, pude entender que cada historia es una razón Para estar juntos, para creer para que suene nuestra canción hoy somos tantos, hoy somos más hoy más que nunca" Wow. Byłam pewna, że potrafi śpiewać, ale nie wiedziałam, że aż tak pięknie. Lecz chyba nie tylko na mnie zrobiła ogromne wrażenie. Każdy z moich znajomych stał przez chwilę w ciszy, zastanawiając się pewnie po kim odziedziczyła taki ogromny talent. A może powinna zapisać się do Studia? Bum, no to koniec :> nie sprawdzam chyba nawet tego od początku, bo nie chcę się załamać XD miłego czytaniaa ;) ! no bo pierwszy rozdział aaj nie lubię początków :< drugi rozdział powinien pojawić się w piątek ;) .. i tak wiem, wygląd bloga nie powala na kolana xd hahah .. ;d nie mam czasu na poprawę po prostu ;c szkoła jeej -_- .. "Wczoraj to historia, jutro to tajemnica, a dzisiaj to DAR." Każdy dzień jest darem- dziś dla mnie szczególnym, bo to dzień moich urodzin!!!! Na tę okoliczność mam dla Was małą zagadkę: spróbujcie rozszyfrować ten skrót: PPG - podpowiem Wam, że słowa ze skrótu ukryte są w postach z tego roku ( w trzech różnych ;) ), napisane Wczoraj jest historią. Jutro jest tajemnicą. Dziś jest darem. Magiczne Życie Słowa Mądrości 5-02-2009 (Brak ocen)Loading... Jeden z sympatycznych i mądrych tekstów krążących w przestrzeniach Internetowych: Dwa podróżujące anioły zatrzymały się na noc w domu bogatej rodziny. Rodzina była niegrzeczna i odmówiła aniołom nocowania w pokoju dla gości, który znajdował się w ich rezydencji. W zamian za to anioły dostały miejsce w małej, zimnej piwnicy. Po przygotowaniu sobie miejsca do spania na twardej podłodze, starszy anioł zobaczył dziurę w ścianie i naprawił ją. Kiedy młodszy anioł zapytał dlaczego to zrobił, starszy odpowiedział, ?Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają.” Następnej nocy anioły przybyły do biednego, ale bardzo gościnnego domu farmera i jego żony, by tam odpocząć. Po tym jak farmer podzielił się, resztą jedzenia jaką miał, pozwolił spać aniołom w ich własnym łóżku, gdzie mogły sobie odpocząć. Kiedy następnego dnia wstało słońce, anioły znalazły farmera i jego żonę zapłakanych. Ich jedyna krowa, której mleko było ich jedynym dochodem, leżała martwa na polu. Młodszy anioł, był w szoku i zapytał starszego anioła: ?Jak mogłeś do tego dopuścić ??. ?Pierwsza rodzina miała wszystko i pomogłeś im? ? oskarżył. ?Druga rodzina miała niewiele i dzieliła się tym co miała, a ty pozwoliłeś, żeby ich jedyna krowa zdechła?. ?Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają” ? odpowiedział starszy anioł. ?Kiedy spędziliśmy noc w piwnicy tej rezydencji, zauważyłem że w tej dziurze w ścianie było schowane złoto. Od czasu kiedy właściciel się dorobił i stał się takim chciwcem niechętnym do tego by dzielić się swoją fortuną, w związku z czym zakleiłem tą dziurę w ścianie, by nie mógł znaleźć złota znajdującego się tam.” ?W noc, która spędziliśmy w domu biednego farmera, Anioł Śmierci przyszedł po jego żonę. W zamian za nią dałem mu ich krowę. Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają.? Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu i szybko odchodzą… Niektórzy ludzie stają się naszymi przyjaciółmi i zostają na chwilę…zostawiając piękne ślady w naszych sercach… i nigdy nie będziemy dokładnie tacy sami bo zawarliśmy nowe przyjaźnie!!! Wczoraj jest historią. Jutro jest tajemnicą. Dziś jest darem. O Autorze

898 views, 20 likes, 19 loves, 5 comments, 1 shares, Facebook Watch Videos from FIZJOspot Rehabilitacja Funkcjonalna dr Martyna Brychcy: Wczoraj to już historia… jutro to tajemnica ale dzisiaj to DAR

Masz powód by poczuć miłości BÓL Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dzisiaj to dar losu&Jak się ta znajomość potoczy.. nie wiem i w sumie niechcę wiedzieć, jakie będą jej skutki to też mnie nie obchodzi.. ważne, że teraz jest dobrze są te miłe chwile, to mi wystracza. Wczoraj byłem / byłam w kinie. Igår var jag på bio. Ten film był interesujący. Filmen var intressant. Dzisiaj jest niedziela. Idag är det söndag. Dzisiaj nie pracuję. Idag arbetar jag inte. Zostanę w domu. Jag stannar hemma. Jutro jest poniedziałek. Imorgon är det måndag. Jutro znowu pracuję. Jutro wracam do pracy. Imorgon
Serce oddane jedbemu nie może służyć drugiemu.... Żyj tak, jakbyś miał żyć wiecznie, a pracuj tak, j...Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dzisiaj to dar losu…

Wczoraj jest historią. Dziś jest darem. Jutro jest tajemnicą. Lubię czuć, że tu i teraz stoję w miejscu, które sam wybrałem. Życzę Ci tego samego z całego serca Yesterday is a history. Tomorrow

Użytkownicy On-line Odwiedza nas 65 gości oraz 0 użytkowników.
944 views, 20 likes, 9 loves, 3 comments, 9 shares, Facebook Watch Videos from Centrum Sportowo-Widowiskowe w Kozach: Wczoraj to historia, jutro tajemnica, a dzisiaj wracamy do turnieju CSW
Wczoraj to historia, dzisiaj tajemnica, a jutro to dar. na tablicy Zdjęciaa. przypisanej do kategorii Fotografia i Grafika
Samorząd Bursa Szkolna w Białej Podlaskiej składa ogromne podziękowania IV LO im. Stanisława Staszica w Białej Podlaskiej za przekazanie środków finansowych zebranych przez Koło Wolontariatu podczas kiermaszu wypieków. Środki pieniężne zostaną przekazane na pomoc młodzieży ukraińskiej mieszkającej w naszej placówce. Wczoraj to historia, jutro to tajemnica, ale „dzisiaj” to dar. Jest mi niezmiernie miło, że obcy mi ludzie tak się o mnie martwili. U mnie stabilnie i nadal w dwupaku. kB2L6.
  • 7ixxipxlp5.pages.dev/30
  • 7ixxipxlp5.pages.dev/53
  • 7ixxipxlp5.pages.dev/39
  • 7ixxipxlp5.pages.dev/15
  • 7ixxipxlp5.pages.dev/65
  • 7ixxipxlp5.pages.dev/40
  • 7ixxipxlp5.pages.dev/96
  • 7ixxipxlp5.pages.dev/63
  • wczoraj to historia jutro to tajemnica a dzisiaj to dar